Posty

Taki miły dzień :)

Witajcie kochane! :) Wczoraj udało mi się być na wszystkich lekcjach i do tego dostałam 4 ze sprawdzianu z polskiego ^^ gdybym napisała odpowiedź na ostatnie pytanie dostałabym 5. Wszystko jakoś tak się normuje. Szkoła - coraz lepiej z frekwencją, jedzenie - coraz większa kontrola, związek - seks jest nieziemski <3 Jeszcze tylko muszę ogarnąć wszystko w pracy i w mieszkaniu (w końcu...) Wrzucam wczorajszy bilans - z racji ograniczonych funduszy dość monotematycznie: - pieczywo chrupkie z pomidorem - 93 - pieczywo chrupkie z pomidorem/dżemem - 106 - jabłko - 62 - kawa z mlekiem 2% - 55 - wafle ryżowe z dżemem - 119 RAZEM: 437/600 kcal I bilans z dzisiaj: - wafel ryżowy i tymbark burak-truskawka - 147 - burrito z fasolą i mięsem -452 RAZEM: 599/650 kcal No i to wszystko, może w pracy zjem jeszcze małą sałatkę bez sosu itp. Od jakieś czasu cały czas boli mnie głowa przez to, że jem dość mało - czy któraś z Was ma jakiś sposób na radzenie sobie z tym? Trzymajcie się ...

Thinspiracje

Obraz
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam takie urocze zdjęcia ^^

Bilanse

Obraz
Hej kruszynki! Dzisiaj chyba za dużo nie napiszę. Zaspałam do szkoły - niestety przez moje tabletki nasenne mam problem z wstaniem rano, poszłam na trzecią lekcję, posiedziałam. W drodze do domu spotkałam przyjaciela, więc odprowadziłam go do pracy i teraz jestem w domu. Zaraz wychodzę kupić buty (szkoda, że na mojej tłustej nodze nic nie wygląda dobrze, ale staram się wyobrazić sobie jak to będzie kiedy już schudnę). Wstawiam bilans z wczoraj, tj. 24.10: - kawa z mlekiem i cukrem 0,5% - 50 - wafle ryżowe z mleczną czekoladą - 138 - energetyk bez cukru - 5 - suszone jabłko i cynamonem - 43 - pasztecik z kapustą - 215 - makaron z warzywami - 234 RAZEM: 687/700 kcal i z dzisiaj: - kawa z mlekiem 2% - 52 - ciastko francuskie ze śliwką - 264 - warzywa na patelnię - 60 - jajko - 93 - wafle ryżowe z dżemem truskawkowym - 177 RAZEM: 646/650 kcal Waga cały czas idzie w dół - dzisiaj zobaczyłam 65,3 kg. A Wam jak dzisiaj poszło? :) Trzymajcie się cieplut...

Weekend i po weekendzie

Hej motylki! Nie pisałam przez weekend, bo zwyczajnie nie miałam na to czasu :( Czuję się cholernie wyczerpana - fizycznie i psychicznie... Wczoraj pokłóciłam się z chłopakiem, nie spałam przez to do 3 w nocy i dzisiaj nie poszłam do szkoły. Nastał jakiś płaczliwy czas ostatnio. Czuję się gorsza od wszystkich dziewczyn tego świata, patrzę na zdjęcia koleżanek mojego chłopaka i wiem, że są ładniejsze, szczuplejsze i o wiele fajniejsze ode mnie. Ja jestem jedną wielką, depresyjną, wiecznie zbyt poważną kupą tłuszczu. Nie wiem jak mam się wygrzebać z tego doła. Spałam do 13 i nadal czuję się zmęczona. Jak wstałam to chciałam zemdleć i zwymiotować jednocześnie. Zjadłam dwa jajka, ale z wielkim trudem - jadłowstręt wita! Nie jestem w stanie spisać bilansów z piątku, soboty i niedzieli, ponieważ ich nie pamiętam i nawet nie miałam czasu na spisanie ich. Starałam się jakoś mniej więcej podliczać je na bieżąco i w piątek zmieściłam się w 750, w sobotę niestety nie - zjadłam około 1000/800 ...

Waga idzie w dół! ^^

Obraz
Hej motylki! Jestem z siebie niesamowicie dumna, bo dałam dziś radę z bilansem, szkołą i pracą :) Jednak potrzeba ważenia jest silniejsza ode mnie i dzisiaj waga pokazała mi 66,8 kg. Bardzo się z tego cieszę. Brzuch mi zmalał i ogólnie czuję się dużo lżej. Trochę boję się jutra, bo muszę iść do szkoły, a po szkole do pracy na 12 godzin. Nie wiem czy dam radę fizycznie... Jednak 750 kcal to nie jest mój standard, a w piątki w pracy mam zapieprz - bieganie jest tam całkiem normalne :/ Pomyślałam, że może nie będę nic jeść przez cały dzień i przed pracą zjem coś większego. Myślicie, że to dobry pomysł? Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Bilans na dziś: Jajecznica - 157 Kawa z mlekiem 0,5% - 40 Energetyk bez cukru - 5 Batonik zbożowy bez cukru - 120 Makaron z mieszanką chińską i surimi - 177 Ciasteczko x 2 - 106 Jabłko - 62 Razem: 668/700 Trzymajcie się chudziutko :*

Zawsze COŚ

Obraz
Ten dzień jest okropny. Od rana wszystko niby ok, zważyłam się - 67,2, czyli waga się rusza (woda, ale każdy spadek masy i tak cieszy oko). Potem w szkole miałam jakiś kryzys. Przez to, że jestem w gastronomiku mam lekcje, na których układa się jadłospisy i podczas takich dwóch lekcji dzisiaj myślałam tylko o tym, że chcę coś zjeść. Dużo. Zjadłam jabłko, ale i tak byłam poirytowana. Nadal jestem. Chcę już zobaczyć na wadze chociaż to 60 kg. Nie mogę znieść swojego odbicia w lustrze. Tych wszystkich fałd, wystających boczków, gigantycznej dupy i ud jak u słonicy. No po prostu nie mogę! Jeszcze jak wracałam do mieszkania dowiedziałam się, że czeka na mnie jakieś awizo u babci, z tym, że w żadnym urzędzie ani banku ani w sumie innym miejscu nie figuruje ten adres. Jedyne co to z sądu i teraz boję się, że mój ojciec chce przestać płacić alimenty! A co ja wtedy zrobię? Teraz ledwo wiążę koniec z końcem :( Nawet jeśli przegra sprawę to mam przed sobą ileś tygodni stresu... Na nic nie ma...

Dzień (prawie) udany

Obraz
Niestety nie udało mi się dzisiaj pójść do szkoły przez bóle miesiączkowe i jestem zła na siebie z tego powodu, ale no nie mogłam normalnie siedzieć, a co dopiero iść. :/ Trochę się powkurzałam, bo mój ukochany zamiast wstać o jakiejś normalnej godzinie znowu przeleżał/przespał cały dzień. Teraz sama muszę posprzątać całe mieszkanie, bo nie mogę już patrzeć na ten syf... Umówiłam się z przyjaciółką o 16:30 na kawę, ale wyszło na to, że wylądowałyśmy w burgerowni. Nie mogłam patrzeć jak je tego gigantycznego, ociekającego tłuszczem i zalanego sosami burgera, ohyda. Ja wzięłam małą cole zero. :) Pogadałyśmy trochę o jej ćwiczeniu na siłowni i diecie (dziś miała "cheat day") i nie była w stanie uwierzyć, że nie mam zupełnie ochoty na tego typu jedzenie. Dopiero wróciłam do domu i  kupiłam po drodze makaron, który w 100 g ma 6,4 kcal .:o Zawiera 0,5 g węglowodanów i 4,5 g błonnika. W sumie to kupiłam go z czystej ciekawości, jeśli chcecie wiedzieć jak smakuje to piszcie w kom...